piątek, 17 lutego 2012

Blok czekoladowy



Nie mogłam być gołosłowna, prawda? Na walentynki partner zawsze może liczyć na jakąś słodkość. A tak się składa, że wysilać się specjalnie nie musiałam, bo  mogę się szarpać i piec drożdżowe bułeczki, wymyślne ciasta i fikuśne ciasteczka, a tej mendzie najbardziej smakuje masło z kakao...no ale trudno, przynajmniej mam z górki ;)

Blok czekoladowy robiłam z dwóch przepisów, ale pierwszy wyszedł stanowczo za rzadki i było go trochę za dużo. Więc sięgnęłam do Doroty, zmniejszyłam ilość składników, trochę pozmieniałam i wyszedł taki, jak chciałam.

Do bloku można dodać ulubione dodatki - siekane orzechy, skórkę pomarańczową, inne kandyzowane owoce, co tylko dusza zapragnie. U mnie wersja klasyczna i prosta - z herbatnikami.

Składniki:

0,5 szklanki cukru
120g masła
1/4 szklanki wody
3 czubate łyżki kakao
200 gram mleka w proszku (użyłam łaciatego)
100g herbatników

Czas wykonania: 2-3h (stygnięcie)
Koszt: 5-6zł

Wykonanie:

W garnuszku rozpuszczamy masło, wodę, cukier i kakao, mieszamy aż powstanie płynna, gładka masa. Odstawiamy do lekkiego przestudzenia. Do miski wsypujemy mleko w proszku, zalewamy kakaową masą, mieszamy i ugniatamy aż do uzyskania konsystencji miękkiej plasteliny. Wkruszamy herbatniki i wgniatamy je w masę. Następnie przekładamy ją do dowolnej formy - ja użyłam pudełka po lodach algidy :) odstawiamy do lodówki do schłodzenia. Gdy będzie już zimny kroimy w dowolne kształty (u mnie - kosteczki, ale często kroi się np. plasterki) i zajadamy. 

wtorek, 14 lutego 2012

Walentynki last-minute?


Czy ktoś w ostatniej chwili obudził się, że dziś jest to koszmarne, komercyjne święto, a prezentu niet? Ja Walentynek nie obchodzę jakoś hucznie, ale moja druga połówka zawsze może liczyć na jakąś symboliczną słodkość. Pluszowym miśkom mówię nie. A jak słodkości, to tylko domowe :)

Jeżeli jeszcze któreś z was chciałoby sprawić prezent last-minute swojej walentynce, to poniżej proponuję różne przepisy na słodkości, które na blogu już się pojawiły. Łączy je jedno: są pyszne i szybkie do wykonania, więc na wieczór spokojnie zdążycie :) no i oczywiście proste, więc każdy powinien sobie poradzić. Nawet jeżeli nie jesteście zapalonymi cukiernikami, to zaskoczcie ukochaną/ukochanego, na pewno doceni ;)

Pyszna, pachnąca klasyka, czyli proste muffinki:

Bananowe z czekoladą
Bananowe z nutellą
Potrójnie czekoladowe, dla czekoladoholików

A może dekadenckie, bardzo czekoladowe ciasto z cukinią?

Chyba, że macie ochotę powycinać słodkie, ciasteczkowe serduszka, wtedy wybierzcie ciasteczka cynamonowe, kakaowe wycinanki albo ciasteczka z nutellą.

Oczywiście bez wycinania też się da. Możecie zrobić krucho-ciągnące, amerykańskie chewy chocolate chip lub ciasteczka obłędnie czekoladowe. Dla zupełnych leniwców - karmelowe kolakakor :)

A na kolację coś solidniejszego, czyli puchate, słodkie pancakes, mmm.

niedziela, 12 lutego 2012

Ciasteczka ka’ak b’sukar




Izraelskie ciasteczka pomarańczowe obtaczane w cukrze, na które przepis znalazłam tutaj. Zakochałam się w ich wyglądzie więc po prostu musiałam je zrobić. Przepis był dla mnie dość mylący, moim zdaniem ilość mąki w nim jest dużo za duża, więc zmniejszyłam ją w drodze eksperymentu. Spróbowałam też zrobić z ilości podanej w przepisie, ale ciasto wyszło zupełnie do niczego - kruszyło się i nie dawało rolować. Dlatego podaję przepis który nie jest dokładnym odwzorowaniem oryginału, za to wychodzi i jest przepyszny :) mimo wszystko - nie wyszły mi tak ładne jak w oryginale, ale będę jeszcze ekspetymentować.

Ciasteczka są tylko lekko kruche z zewnątrz, w środku bardziej miękkie. Wyczuwalny jest delikatny aromat skórki pomarańczowej, a ciasteczka wskakują w rękę jedno po drugim...jeżeli znudzi wam się rolowanie ich w linę, jak mnie, to można po prostu rolować długie liny i kroić je na prostokątne kawałki :) powinny być bardzo blade, lekko tylko przyrumienione na końcach i od spodu.

Przepis jest na bardzo dużą porcję, jeżeli nie macie zaplanowanej wizyty ciasteczkożerców, to upieczcie je z połowy porcji. Ale dobrze przechowują się też w zamkniętej puszce, więc możecie też zrobić zapas na słodki kryzys, albo po prostu wieczorne podjadanie.

Składniki:

4 jajka
210 gram cukru + garść do obtaczania.
220ml oleju
550g mąki
Płaska łyżka proszku do pieczenia
1 duża pomarańcza

Koszt: 6-7zł
Czas wykonania: ok. 1h


Wykonanie:

W misce zmiksować jajka, cukier, olej. Pomarańczę sparzyć, wyszorować szczoteczką i na drobnej tarce zetrzeć skórkę (tylko pomarańczową część, omijając gorzkie, białe albedo). Dodajemy do miski, mieszamy. Porcjami dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, miksujemy. Ciasto będzie lekko lepkie. Chłodzimy je przez ok. 15 minut w lodówce. Po tym czasie wyjmujemy, urywamy kawałki tej samej wielkości i wałkujemy dwie liny grubości ok. centymetra. Zawijamy je ze sobą nawzajem i kroimy na 3-4cm kawałki. Gdyby ciasto za bardzo się kleiło można dodać do niego trochę mąki, lub lekko umączyć blat, ale niedużo, jak najmniej. Obtaczamy takie kawałki w cukrze i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w 150 stopniach ok. 10 minut, pilnując ciastek, bo mają się tylko lekko przyrumienić. Studzimy, zajadamy :)

poniedziałek, 6 lutego 2012

Muffinki ze snickersem



Wybaczcie jakość zdjęcia, robiłam je na wieczorną sesję rpg i zniknęły, nie było okazji złapać lepszego światła ani się specjalnie ze zdjęciami szczypać :) za to muffinki są grzechu warte. Ze względu na brak kakao trochę improwizowałam, ale opłaciło się. Pewnie nie wszyscy będą mieli pod ręką moje składniki, więc w nawiasach podaję wersję alternatywną, która na pewno będzie równie pyszna (chociaż bardzo polecam dodatek kawy karmelowej, mmm).

Składniki:

1 szklanka mleka
0,5 szklanki oleju
0,5 szklanki cukru
2 jajka
1 szklanka czekoladowych wiórków (można zastąpić pół szklanki kakao)
2,5 szklanki mąki
2 łyżeczki karmelowej kawy zbożowej Inka (można pominąć)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 batoniki Snickers

Koszt: 8-10zł
Czas wykonania: 35 min

Wykonanie:

Mieszamy mleko, olej, jajka, cukier, mieszamy dokładnie widelcem. Dodajemy resztę suchych składników, mieszamy widelcem aż do połączenia i zniknięcia większości grudek, niezbyt dokładnie. Batoniki siekamy drobno - ja kroiłam je wzdłuż na 3, a później siekałam w takie słupki. Podjadając przy tym, bo jak się oprzeć...dodajemy do masy, mieszamy. Nakładamy do blachy wyłożonej papilotkami, pieczemy ok. 15 minut w 170 stopniach aż wyrosną i popękają.

Uwaga: muffinki należą do tych klejących się do papierka, więc jeżeli macie silikonowe formy, to polecam :)

Przy okazji - od jakiegoś czasu zaistniałam na facebooku, dla wygody osób, które nie mają konta na blogspocie a chciałyby być na bieżąco informowane o nowych postach na blogach, zapraszam ciepło.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...