wtorek, 31 maja 2011

Gulasz wołowy z bananami


Dzisiejszy odcinek sponsorują literka W i cyferka 2~ Ale o tym za chwilę.

Klepcie się w głowę, klepcie, ale to połączenie jest genialne. Delikatnie słodki, gęsty sos rewelacyjnie podkreśla smak wołowiny, rodzynki chrupią, cebula pasuje. Wszystko gra! Aż sama byłam zaskoczona :) spróbujcie, bo danie jest naprawdę ciekawe. Na pewno NIE zasmakuje tym, którzy nie znoszą pizzy hawajskiej czy kurczaka z ananasem - to podobne klimaty. Mnie baaardzo podszedł. Co ciekawe - bardzo mi tu pasuje ryż. Ja jestem raczej makaronowa, i jak mam do wyboru jakiś makaron to nawet się nie zastanawiam, ale tu zdecydowanie bardziej pasuje ryż.

Swoją drogą - antyreklama. Brązowy ryż Sonko to jest taki sobie, odradzam ;)

To teraz o sponsoringu! Przepisem podzielił się ze mną Wojtek, człowiek, który hobbystycznie wskakuje sobie na rower w Krakowie, a zsiada z niego w Lublinie. Szalony, szalony fizyk. Ale na gitarze gra nieźle i śpiewać też zaśpiewa. Jakby ktoś chciał poczytać jak się pokonuje 573km używając jedynie siły własnych nóg - zapraszam na jego bloga Fizyk W Podróży.

I ogłoszenie parafialne. Wojtek poszukuje towarzyszki (1+1=2) do podróży autostopowej na (prawie) koniec świata. Cytuję:

"Do Iranu na pewno, na pewno przez Gruzję. Do Uzbekistanu jak się uda. Termin: lipiec, sierpień.
Kandydatka powinna spełniać szereg wymagań. Szereg ma długość 2. A więc po pierwsze powinna
być możliwie niemarudna. Po drugie niezmiernie urodziwa. Fajnie będzie, zachęcam! : )"


Na ile znam Wojtka, to mogę potwierdzić, że fajnie będzie. I kocyk poda, w razie czego. Gulaszu w trasie raczej nie zrobi, więc zróbcie sobie sami:


Składniki:


300-400g mięsa wołowego 
2-3 cebule średniej wielkości
3 ząbki czosnku
Garść rodzynek
Dwa banany
Puszkę krojonych pomidorów
Torebka ryżu (u mnie brązowy)
Przyprawy: pieprz, sól, czerwona papryka, liść laurowy, majeranek, tymianek


Tajemna Mieszanka Mamy Wojtka Do Duszenia Mięsa zawiera również kminek (nie znoszę ze szczerego serca), ziele angielskie (zapomniałam kupić), szałwię i kolendrę (nie było). Ale to ponoć można modyfikować.


Koszt: 13-14zł
Czas wykonania: 1,5h


Wykonanie:


Mięso, jeżeli kupowaliśmy jakiś cały kawałek, kroimy w kostkę. Na odrobinie oleju podsmażamy, pod koniec smażenia dosypujemy soli i pieprzu. Podlewamy odrobiną wody, dodajemy pół łyżeczki papryki, od serca majeranku i tymianku, dwa liście laurowe. Dusimy na malutkim ogniu ok. 20 minut, dolewając wody jeśli trzeba. Po tym czasie testujemy, czy mięso jest już miękkie. Jeżeli nie, to jeszcze trochę dusimy, jeżeli tak, to dorzucamy pokrojoną w piórka cebulę, posiekany czosnek i podduszamy ok. 5 minut, aż cebula zmięknie. Zalewamy wszystko pomidorami, mieszamy. Dodajemy rodzynki (ja moje wcześniej zalałam na 15 minut wrzątkiem, bo trafiły mi się jakieś wysuszone ;)) i banany pokrojone w ok. 1-2cm plasterki. Ja w zasadzie dodałam półplasterki, bo plastry to mi się jakieś strasznie wielkie wydały. Dusimy ok. 15 minut, aż banany lekko się rozpłyną. Podajemy na ugotowanym (duh) ryżu. 


Ponoć można jeszcze dodać pokrojoną w plasterki i lekko obgotowaną marchewkę, a na końcu posypać pietruchą. Pietruszki nie lubię, a o marchewce zapomniałam. Jestem profanem. Ale pycha!


12 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe danie, jeszcze nie próbowaliśmy połączenia mięs z owocami, ale to wygląda zachęcająco :)
    Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekipo, nawet szynki i ananasa? Albo szynki i melona? Zbrodnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię eksperymenty kulinarne i lubię połączenie mięsa z owocami, więc chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię takie połączenia - jak dotąd banan lądował u mnie w rożnych zupach. Ja z pewnością wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No, ja nie bardzo anasa z pizzą lubię...a poza tym wołoiny raczej nie da się niczym zastapić ale może kiedyś zrobię to takiemu jednemu miłośnikowi owocowych połaczeń:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy przepis. Musi być bardzo smaczne!
    http://www.good-for-you.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Banany dostępne u nas wydawały mi się za słodkie do mięsa. Za oceanem jedzą różne zielone odmiany, ale nie próbowałem. Skoro polecasz, zastanowię się :) Jem brązowy ryż paraboiled, bo wystarcza mu 10 minut gotowania, a dla innych nawet 40 to mało. Ale z drugiej strony to zupełnie inny smak, czasem warto poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przetestowane na sobie i bliskiej osobie :). Bardzo fajne danie, wreszcie cos nowego w temacie mięs duszonych, które śmiertelnie mnie już nudzą, a które mój mężczyzna uwielbia. Czekam teraz na jakiś innowacyjny pomysł na nudną pieczeń! :)
    PS - Ja musiałam zdecydowanie dłużej dusić mięso do miękkości przed dodaniem bananów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, moje kawałki mięsa to były takie wąskie paseczki, prawie sznurki, więc to pewnie zaważyło na czasie duszenia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zrobiłam...ale sama nie wiem czy dodałam za mało papryki czy soli czy po prostu wydawało mi się że smak będzie inny... Jakoś nie potrafię określić czy mi smakuje...

    OdpowiedzUsuń
  11. Fanką połączeń mięsa z owocami nie jestem. Konserwatystką kulinarną też nie, więc w końcu się skusiłam. Niebagatelną rolę odgrywa fakt, że są tu banany - ulubione i przeze mnie i przez mojego mężczyznę. Danie przygotowane w większej części przez niego zresztą. Wyszło nam dość pikantnie - nie napisałaś jaka papryka, więc dałam obie z przewagą ostrej, poza tym i kolendrę i ziele. Dobre i bardzo sycące - nam wyszły prawie cztery porcje. Następnym razem zmieniamy proporcje - więcej rodzynek, więcej bananów, mniej cebuli (daliśmy trzy). Wydaje mi się, że jako mięso sprawdzi się tutaj też jakieś ptactwo - wyjdzie trochę delikatniej, taniej haha i szybciej.
    Ineso

    OdpowiedzUsuń

Widzę każdy pozostawiony komentarz - również w przepisach archiwalnych. Za wszystkie bardzo dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...