środa, 10 listopada 2010
Penne z pleśniowym beszamelem i ostrymi papryczkami.
Przyznaję, że zdarzały mi się już bardziej apetyczne zdjęcia ;) ale ten makaron najlepszy jest na gorąco, i pachniał tak, że nie chciało mi się już bawić z aparatem...Uwielbiam niebieski ser pleśniowy, i polecam ten przepis każdemu jego miłośnikowi. Makaron powstał w dwóch wariacjach - wersja na zdjęciu ma w sobie jeszcze zielone papryczki faszerowane fetą, których ja zdecydowałam się do swojej porcji nie dodawać ze względu na to, że kawalątek spróbowany przed dodaniem do mojej części sosu prawie wypalił mi przełyk :) ale podobno smak całkiem tu pasuje, więc jeżeli lubicie pikantne potrawy, to skuście się.
I uwaga - w tym przepisie debiut - robimy beszamel :)
Składniki:
200-250g makaronu penne
ok. 80-100g niebieskiego sera pleśniowego o wyrazistym smaku (u mnie - Lazur)
10dkg ulubionej wędzonej szynki
2 łyżki masła
2 łyżki mąki
1,5 szklanki mleka
Pieprz, sól, gałka muszkatołowa
Opcjonalnie - pikantne zielone chili (u mnie gotowiec ze sklepu, kupowany na wagę, faszerowany serem feta)
Koszt: 7-8zł
Czas wykonania: ok. 20-30 minut
Wykonanie:
Najpierw zabieramy się za beszamel. W tym celu w rondelku rozpuszczamy dwie łyżki masła, i wsypujemy powoli mąkę. W trakcie intensywnie mieszamy wszystko trzepaczką-maczugą, żeby nie zrobiły nam się kluchy. Jak tylko tłuszcz i mąka się połączą wlewamy pół szklanki mleka. Mieszamy energicznie do połączenia, wlewamy kolejne pół szklanki. Powoli podgrzewamy - sos zacznie nam gęstnieć. Gdy zgęstnieje nam już dość mocno - wlewamy pozostałe mleko. W tym momencie możemy już wrzucić makaron, a szynkę pokrojoną w kosteczkę na dużą patelnię, żeby się lekko przysmażyła. Znów podgrzewamy sos, i znów czekamy, aż zgęstnieje. Powinien być kremowy, ale wciąż lejący się. W tym momencie dodajemy szczyptę-dwie gałki muszkatołowej, i porządną szczyptę pieprzu. Mieszamy, po czym wkruszamy ser pleśniowy. Podgrzewamy kilka minut, aż ser się rozpuści, i nada beszamelowi smak. Próbujemy, i do smaku doprawiamy gałką lub pieprzem (soli raczej już nie będzie trzeba, lazur sam w sobie jest dość słony). Zostawiamy na palniku na najmniejszym ogniu, albo zestawiamy. Odcedzamy makaron na sitku, wrzucamy na patelnię do pachnącej nam niebiańsko szynki, zalewamy wszystko beszamelem, i mieszamy do połączenia. Jeżeli używamy papryczek - kroimy je i dodajemy. Podajemy mocno gorące, smacznego :)
Jeszcze kilka słów o beszamelu. To fantastyczny sos ze względu na jego wszechstronność. Sam w sobie nie ma rewelacyjnego smaku, ale za to przyjmuje smak wszystkiego, co się do niego doda. Na jego bazie można zrobić sos pomidorowy, sos serowy, sos czosnkowy, i każdy inny który przyjdzie nam do głowy. Szczególnie dobrze nadaje się do zapiekanek - pod wpływem wysokiej temperatury świetnie się ścina, najlepiej smakuje gdy dodamy do niego żółtko i starty ser w dość dużej ilości, np. mozzarellę i goudę dla smaku. W dodatku składniki do niego zazwyczaj znajdują się w każdym domu, i nie są wymyślne. Warto znać na niego przepis :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jadalne:) Ponieważ jestem pleśniowym potworem, to chyba następnym razem dam conajmniej 150g. Baardzo sycące.
OdpowiedzUsuńJutro zrobię farsz do naleśników Twój. Nalesników dziś mi Partner nasmażył za dużo na śniadanie;)
Rób farsz, pleśniowy potworze :) W takim razie do niego też daj więcej, bo szpinak rozcieńcza smak...fajnie, że smakowało :)
OdpowiedzUsuń