poniedziałek, 9 maja 2011

Proste bułeczki śniadaniowe



Zazwyczaj bardzo nie chce mi się iść po pieczywo. Nie mogę kupować go dużo, bo dużo nie jem, więc musiałabym to robić często, co jest upierdliwe. No i czasami łatwiej jest sobie po prostu upiec ;) te bułeczki są rewelacyjnie proste, mogę je polecić na początek zabawy z własnym pieczywem. Mięciutkie, do wędliny i do dżemu, pasują w zasadzie do wszystkiego. Przepis zaczerpnięty od Doroty.

W oryginalnym przepisie ciasto dzielimy na 12 części, dla mnie te bułeczki były jakieś mikroskopijne, więc podzieliłam na 8 :) Na zdjęciu - z pieczoną karkówką.


Składniki:

450g mąki chlebowej (czyli takiej, która ma więcej niż 10g białka, możecie śmiało kupić dowolną mąkę typ 650)
2 (bardzo, bardzo płaskie) łyżeczki soli
1 łyżka cukru
50g miękkiego masła
15g świeżych drożdży (lub 7 suchych)
280ml ciepłego mleka

Koszt: 3zł
Czas wykonania: 2h


Wykonanie:

Mleko podgrzewamy, aż będzie ciepłe, ale nie gorące. Dodajemy cukier, dwie łyżki mąki, rozcieramy z tym wszystkim drożdże. Odstawiamy rozczyn na 10 minut, aż drożdże zaczną pracować - bąbelkować, pienić się. W misce mieszamy mąkę z solą, dorzucamy masło i rozcieramy z grubsza w rękach. Wlewamy rozczyn, i przez 3-4 minuty zagniatamy miękkie, elastyczne ciasto. Odstawiamy je na ok. godzinę w ciepłe miejsce, w misce przykryte ściereczką, lub na stolnicy, przykryte miską ;) Po tym czasie ciasto powinno podwoić swoją objętość. Zagniatamy je przez chwilę, po czym dzielimy na pożądaną ilość bułeczek - u mnie 8. Formujemy okrągłe bułeczki i ostrym nożem lub żyletką (polecam) nacinamy krzyżyki na każdej bułeczce. Układamy bułeczki na blasze, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 20-30 minut, do napuszenia. Po tym czasie nagrzewamy piekarnik do 200 stopni, wkładamy bułeczki, i pieczemy 20-25 minut, do uzyskania pożądanej złotości :) ja lubię trochę bledsze bułki. Czekamy aż chwilę ostygną i obowiązkowo zjadamy jedną na ciepło... ;)

A, mówiłam, że moja kota ma parcie na szkło? Jak rozwijam brystol żeby zrobić zdjęcie, to nawet się nie zdążę obrócić po aparat. A później wszystko w kłakach i muszę odkurzać, hurra...


9 komentarzy:

  1. Haha, mam takie samo zdanie o pieczywie, poza tym domowe smakuje...bez porównania :D (patrz: moje bułki)

    Cwany kot, jak to kot ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. No i jak tu nie zaglądać, jak taka kota piękna jest, na pierwszym ujęciu to rewelacja, a przepis na bułeczki wykorzystam w weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale kot jest boski, urodzony model :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo ona tam na górze klaszcze dla Rubika :>

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę kiedyś zacząć piec takie bułeczki, chlebki:) wyglądają tak apetycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bułki ekstra! W kocie to się zakochać można:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy te bułki, przypadkiem, nie "zalatują" drożdżami? (wyjątkowo nie cierpię tego smaku w chlebie i jego pochodnych, a miałam już okazję jeść tego typu domowe pieczywo)

    Ceylonka

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm, Ceylonko, trochę te drożdże jednak czuć, więc jak nie lubisz tego zapachu, to może jednak nie :) wolisz zakwasowe? Mogę znaleźć i wypróbować jakiś przepis na bułeczki na zakwasie, bo chodzą za mną już dobrą chwilę ;)

    OdpowiedzUsuń

Widzę każdy pozostawiony komentarz - również w przepisach archiwalnych. Za wszystkie bardzo dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...