poniedziałek, 6 czerwca 2011
Risotto z boczkiem i zielonym groszkiem
Zawsze się zastanawiałam co też takiego szałowego jest w tym całym risotto. Z S. byliśmy nieodmiennie zafascynowani tym, jak w programach Gordona Ramsaya było ono zawsze "NOT FUCKING RELAXED YOU DONKEY!!!". No to zrobiliśmy risotto, jak trzeba, z prawdziwego zdarzenia - własnoręcznie wybulgotanego rosołu i poprawnego ryżu. No i co? No i było pyszne! Już rozumiem, czemu ludzie w restauracjach zamawiają ten " tylko ryż z rosołem" ;) jest to danie bardzo sycące, dobrze wyglądające i, biorąc pod uwagę sposób i czas przygotowania - dość imponujące. Dobre na randkę jak nic. Nie tak dobre jak carbonara, bo zostaje dużo mniej czasu na szykowanie się i mizdrzenie przed lustrem, ale na pewno warto zrobić.
Porcja dla dwójki dość głodnych osób. My zrobiliśmy ze szklanki ryżu i zostało mi jeszcze na jeden raz, więc podaję proporcje zmniejszone.
Składniki:
3/4 szklanki ryżu arborio (tak, koniecznie, nie, nie może być zwykły ;))
ok. 3-4 szklanek bulionu (u mnie - rosół wołowo-drobiowy, na dużej ilości aromatycznych warzyw. Jakość rosołu jest tu bardzo ważna, bo będzie go mocno czuć, ale od bardzo biedy - taki z kostki też się nada)
Dwie średnie cebule
150g boczku wędzonego dobrej jakości (to dzięki niemu ryż ma taki ciemny kolor :))
3/4 szklanki zielonego groszku (u mnie z mrożonki)
1 łyżka oliwy i 1 łyżka masła
Opcjonalnie - parmezan do posypania
Koszt: 5-7zł
Czas wykonania: 30-50min
Wykonanie:
Na dużej, głębokiej patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy i masła. Wrzucamy pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Na niewielkim ogniu podsmażamy ją aż się zeszkli. Dorzucamy ryż (tak, taki surowy) i przez 2-3 minuty podsmażamy mieszając. Ryż również odrobinkę się zeszkli. Wlewamy chochelkę gorącego (!) bulionu, i mieszamy, aż ryż wchłonie cały płyn. Tę operację powtarzamy ok. 5-7 razy. Trzeba cały czas mieszać i bardzo uważać na konsystencję ryżu - najlepiej po 2-3 chochelkach zacząć próbować. Ryż ma się zrobić kleisty na zewnątrz, utworzyć charakterystyczną papkę, ale przy tym w środku nie powinien być rozgotowany - ma być go czuć w zębach. Cała ta operacja zajmie nam 20-30 minut. W tak zwanym międzyczasie kroimy boczek w kostkę (proponuję mniejszą, niż u mnie na zdjęciu, żeby nie trzeba było polować na te kawałki, tylko żeby każdy widelec zawierał przynajmniej jedną skwarkę :)) i podsmażamy na drugiej patelni aż puści tłuszcz i ładnie się zesmaży. Wszystko robimy powolutku, na wolnym ogniu, żeby nie rozgotować ryżu. Gdy ryż ma prawie-prawie idealną konsystencję dorzucamy groszek, i mieszamy jeszcze jakieś 2 minuty. Dorzucamy podsmażony boczek, znów mieszamy 2 minuty i podajemy. Już na talerzu można posypać parmezanem.
PS Nie wiem czy to kwestia nadchodzącej sesji czy tego, że...nie, to pewnie kwestia nadchodzącej sesji. W każdym razie czuję się jakoś...znudzona. Potrzebuję wyzwania, potrzebuję sukcesu! Muszę koniecznie coś wymyślić. Ideas, anyone?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Risotto jest pycha :) Uwielbiam :) A to Twoje wygląda bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńShinju, o risotto to w ogóle myślałam od czasów Twojego krewetkowo-cytrynowego :)
OdpowiedzUsuńDementuję pogłoski, jakoby przepis działał tylko z Arborio. Zwykły (krótki, zwyczajny, nie jakieś długoziarniste parboiledy ;) ) daje również radę. +10min bulionowania, bo wolniej wchłania, i nieco mniej imponujący efekt, ale się da.
OdpowiedzUsuńz chęcia wypróbuję przepis
OdpowiedzUsuńTAK! kocham rissotto. i to jest wlasnie to co zaraz sobie zjem, omnomnom.
OdpowiedzUsuńRisotto planuję jak już tylko się troszkę ochłodzi. I jak zyskam dobry bulion. Wtedy na bank je robię, a Twój post mnie dodatkowo motywuje ;)
OdpowiedzUsuńa, no i zapomłaś o masle na koniec. chociaz odrobinke, bo mega duzo daje
OdpowiedzUsuńbardzo syte.
OdpowiedzUsuńi bardzo smakowite ;]
och, rewelacja.
Kocham taką kuchnie :) Super!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię Rynn, bo chociaż uwielbiam gotować, to nie umiałabym tak stać nad tym risottem i go pilnować, jestem zbyt niecierpliwa. Ja robię sobie ryż w wersji leniwej- po prostu gotuję go w dobrym bulionie z dodatkiem dużej ilości dobrego curry, pieprzu i szczyptą cayenne, a potem, jak wchłonie cały płyn mieszam go z wiórkami masła by zrobił się kremowy, na koniec można dodać ulubione dodatki (ja lubię warzywa na sposób chiński i paseczki smażonego na złoto kurczaka). Gordon Ramsay złapałby się za głowę jakby zobaczył moją hybrydę kuchni włoskiej ze smakami Azji :)))
OdpowiedzUsuńCholerko dzięki za ten przepis, robiłam wczoraj pierwszy raz risotto co prawda z kurczakiem i warzywami ale ryż ugotowałam zgodnie z Twoim przepisem i wyszedł idealny :)) risotto będzie teraz częstym gościem na naszym stole, następne planujemy z krewetkami a potem chyba to Twoje z boczkiem i groszkiem :) pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńKash
Proszę! Bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńWitam! Robiłam wielokrotnie takie risotto ale z dodatkiem rodzynek. Wiem, zaskakujące połączenie ale super smakuje! Polecam!
OdpowiedzUsuń