poniedziałek, 1 sierpnia 2011
Muffinki cytrynowo-makowe.
Bardzo lubię cytrynowe wypieki, ale do połączenia maku i cytryny nigdy nie byłam przekonana. Niepotrzebnie! Okazuje się, że zaskakująco świetnie to wszystko do siebie pasuje. Użyłam zmodyfikowanego przepisu Doroty, ale znacząco zwiększyłam ilość maku i darowałam sobie posypywanie. Nie lubię też przepisów, gdzie trzeba użyć tylko fragmentu jajka (w oryginalnym przepisie było 1 jajko + 1 białko) - zazwyczaj resztę muszę wyrzucać. Więc pominęłam dodatkowe białko, dałam odrobinę więcej mleka.
Wiem, że wiele osób zagląda tu właśnie po przepisy na muffinki - utworzyłam więc dla nich nową kategorię, żeby wygodniej było wyszukiwać :)
Składniki:
170ml oleju
1 jajko
200 ml mleka
1 cytryna
225g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
190g cukru-pudru
4 czubate łyżki maku
Koszt: 5-6zł
Czas wykonania: 30 min
Wykonanie:
Mieszamy olej, roztrzepane jajko, mleko, wciskamy sok z cytryny i trzemy skórkę (tylko tę żółtą część, białe albedo jest gorzkie :)). W miseczce mieszamy mąkę, cukier-puder, proszek, sól i mak. Łączymy suche z mokrym, nakładamy masę do papilotek - prawie do samej góry, nie rosną aż tak duże. Pieczemy ok. 20 minut w 190 stopniach, aż ładnie się zezłocą. Dłużej wypieczone są mniej malownicze, ale dużo smaczniejsze :) lekko chrupiące, mięciutkie w środku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Proste i smaczne ;)
OdpowiedzUsuńLubie takie muffiny! Kiedys raczylam sie ich Starbucksowa wersja, teraz wole robic wlasne :)
OdpowiedzUsuńRynn, pięknie Ci wyszły te muffinki :D Chwytam jedną (o ile jakieś zostały) i uciekam. Do kawy będą jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńTo nasze ulubione, a przynajmniej z pierwszej trójki takowych. :) Chyba nawet pierwsze jakie robiliśmy.
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie ;P
OdpowiedzUsuńA przy okazji, zapraszam na moje rozdanie
http://pantereczka.blogspot.com/2011/07/rozdanie.html