środa, 27 lipca 2011
Koreczki z fetą, arbuzem i bazylią.
Zaskakująco pyszne połączenie. Mignęło mi kiedyś na jednej z miniaturek na mikserze i postanowiłam spróbować (przepraszam, że nie odwołuję się do autorki - spróbuję odnaleźć tego bloga :)). Byłam nastawiona sceptycznie, ale o rany, jak to do siebie pasuje! Jeżeli urządzacie imprezę na której będzie się jadło paluchami - polecam. Dziewczyny wyglądały na całkiem zadowolone :)
Składniki:
Kawałek arbuza
100g sera feta (lub typu feta, u mnie ukochana favita)
Świeże listki bazylii
Koszt: 3-4zł
Czas wykonania: 15 minut
Wykonanie:
Prostsze chyba nie może być. Arbuza kroimy w plastry grubości 1cm, po czym kroimy kosteczki 1x1cm. Fetę kroimy w kosteczki (możemy też leniwie kupić już kostkowaną fetę :)). Urywamy listki bazylii, te większe rwiemy na połówki. Wykałaczkę wbijamy kolejno w kostkę sera, następnie arbuza, układamy na talerzyku. Na gotowe koreczki nabijamy po listku bazylii.
A niekuchennie - kochana Maggie nominowała mnie do blogowej nagrody One Lovely Blog Award. Pięknie dziękuję! ;)
Zgodnie z zasadami:
Umieszczamy u siebie linka do bloga osoby, która nas nominowała.
Wklejamy powyższą grafikę.
Piszemy 7 rzeczy o sobie oraz...
...nominujemy kolejnych 16 osób.
Niestety ostatniego kroku nie poczynię, bo nie za bardzo mam czas na wyszukiwanie moich ukochanych blogów i selekcjonowanie ich. Za dużo! Jeżeli ktoś pragnie u siebie zablogować siedem rzeczy o sobie - może czuć się nominowany :)
No to jedziemy z tym koksem.
1. Niebawem muszę się przeprowadzić i aż mnie w środku skręca. Nie znoszę przeprowadzek. Jakby ktoś miał do wynajęcia 3-pokojowe mieszkanie w Krakowie, w okolicach Placu Inwalidów albo Bronowic, to zastukajcie ;))
2. Jestem bardzo przywiązana do mojego samochodu, jednocześnie szczerze go nienawidząc.
3. Wciąż opłakuję mój ulubiony, stłuczony kubek.
4. Od jakiegoś czasu napływają do mnie zlecenia na rysunki, i chociaż czasami ciężko mi się zmusić do pracy, to sprawia mi to niesamowitą przyjemność. Fajnie robić coś, co się kocha.
5. W związku z powyższym, wyznanie - marzy mi się ilustrowanie bajek.
6. Jestem bardzo pamiętliwa. Jeżeli poważnie się na kimś zawiodę, to chociaż relacje będą poprawne, prawdopodobnie już nigdy nie odzyska mojego zaufania.
7. Bardzo, BARDZO lubię karmić mureny ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O! Jaka fajna alternatywa dla włoskiej caprese! :)
OdpowiedzUsuńJesli karmienie muren jest rownie przyjemne co glaskanie plaszczek, to doskonale cie rozumiem :)
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzki nie zazdroszcze, mam nadzieje, ze uda ci sie znalezc mieszkanie idealne (z ktorego przez dluzszy czas nie bedziesz musiala sie wyprowadzac :)))
A koreczki wygladaja oblednie! Faktycznie zaskakujace polaczenie, ale czasem takie polaczenia sa najlepsze.
Również podawałam już te koreczki i podbiły serca domowników, może nawet dodam bazylię bo ostatnio pominęłam ;-)
OdpowiedzUsuńPs. powodzenia z przeprowadzką :-)
Zrobiło mi się bardzo szkoda tego kubka :( mój ze Stefanem też już odszedł! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubisz karmić mureny? A o sumach to już nie łaska wspomnieć? A arowany? Chciałbym Ci przypomnieć, że dzisiaj pierwszą porcję stynek skierowałaś właśnie do pyska arowany...
OdpowiedzUsuńOj zawiodą się rybki jak im jutro o tym opowiem...
Po głębszym przemyśleniu stwierdziłem, że w piątek nie dam Ci nakarmić strzępiela, bo to trochę zbyt niebezpieczne. Bardzo możliwe, że w zamian za to sprawdzimy, czy poradzisz sobie z karmieniem muren cętkowanych;)
Mateusz
lubie takie polaczenie:)
OdpowiedzUsuńznam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMuszę przestać Ci wpisywać komentarze, bo nudno się robi - wszystko dobre i bardziej dobre. No pyszne pyszne, tylko żeby się ta favita nie rozwalała:/ Mężczyzna uznał, że w związku z tym prawdziwa feta by się bardziej nadała, bo twardsza a i smakowo bardziej wyrafinowana w tym połączeniu (słowo wyrafinowana jest mojego, nie jego autorstwa;)). I.
OdpowiedzUsuńjak ładnie wyglądają!
OdpowiedzUsuń