Widzę, że nie tylko ja mam zagwozdkę "co by tu jeszcze można zrobić z mąki kukurydzianej" :) Wypieki z niej bardzo mi smakują, ale ciężko znaleźć jakiś dobry przepis. Te ciastka są po prostu rewelacyjne - kruche, pyszne, nie mogłam się od nich oderwać.
W oryginalnym przepisie Marthy Stewart mają być ponoć wyciskane przez rękaw cukierniczy. Moim zdaniem struktura tego ciasta jest na to trochę zbyt zwarta, więc ja użyłam ich do wypróbowania nowej blachy, która wtedy właśnie do mnie przyszła. Ciacha rewelacyjnie zachowały kształt i wyszły śliczne. Problem tylko w tym, że byłam przekonana, że blacha będzie dużo mniejsza, a przyszła taka :) Więc i ciacha były duuuże. Następnym razem zrobiłabym je trochę cieńsze, nie wypełniając foremek do samej góry, żeby wyszły jeszcze bardziej kruche.
Jeżeli nie posiadacie takiej blachy, to możecie użyć szprycy do ciastek, albo po prostu dłońmi (lekko mokrymi lub omączonymi, w zależności od waszej ulubionej techniki) formować kuleczki i spłaszczać.
Składniki:
1 i 3/4 mąki szklanki mąki pszennej
1 szklanka mąki kukurydzianej
230g masła, miękkiego
2/3 szklanki cukru
1 jajko
1 żółtko
Łyżka skórki z cytryny (ja dodałam jeszcze kilka kropel soku)
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (pominęłam)
Pół łyżeczki soli
Koszt: 6-7zł
Czas wykonania: 30-40 minut
Wykonanie:
Do miski wkładamy masło, i ucieramy mikserem aż będzie puszyste - mnie to zajmuje około minuty. Wciąż ucierając dodajemy po kolei cukier, jajko i żółtko. Wrzucamy skórkę z cytryny, po czym powoli wsypujemy mąkę połączoną z solą, wciąż miksując. Gotowa masa wygląda tak:
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni, formujemy ciasteczka na blasze wyłożonej matą/papierem do pieczenia, pieczemy 15-18 minut aż się zrumienią.
PS Dla waszej wygody dodałam na blogu wyszukiwarkę, aby nie trzeba było żmudnie przeszukiwać archiwów w poszukiwaniu konkretnego przepisu :) Nie wiem czemu wpadam na to tak późno ;)
Ja mimo wszystko uważam, że amerykańscy naukowcy powinni wymyślić jakiś patent na degustację prze internet :) Bo ciastka wyglądają przesmacznie, ale i tak nie mam czasu ich zmajstrować :/
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
KD
Na takie problemy jest jeden, niezawodny sposób - wyszukaj osobę która lubi piec, lubi Ciebie, i całkowicie, zupełnie przypadkowo podeślij jej ten przepis... ;) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńja tam i tak wole (obiecane) krakersiki ;)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą - na kiedy mają być? :)
OdpowiedzUsuńZawsze się coś znajdzie...można upiec muffinki kukurydziane, chlebek kukurydziany, ciasteczka kukurydziane ze skórką cytryny...kombinuj :) Ja uwielbiam kombinować w kuchni :P
OdpowiedzUsuńA ciacha napewno były pyszne :)
Na muffinki kukurydziane się czaję, ale o chlebku kukurydzianym pierwsze słyszę. Chyba, że mówisz o takim rodzaju ciasta...polecasz jakiś konkretny przepis? :)
OdpowiedzUsuńFajny przepis, też lubię mąkę kukurydzianą. Na chlebek przepis jest u mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://oswajamy-kuchenke-mikrofalowa.bloog.pl/index.html?szukaj=chlebek+kukurydziany
Super, leci do zakładek i do wypróbowania, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTroszkę pogubiłam się w przepisie, jaką ilość soli dodaje się wraz mąką? Rozumiem że nie dodaje się żadnego proszku do pieczenia ani sody? Chętnie upichcę te smakowite ciasteczka tylko proszę uściślić przepis : )
OdpowiedzUsuńOj, wkradł mi się błąd, dziękuję za wychwycenie :) soli ma być pół łyżeczki. I tak, żadnego proszku ani sody.
Usuń