piątek, 14 stycznia 2011
Gyros z kurczaka z podsmażaną soczewicą.
W zasadzie to przepis bardziej na soczewicę :) bo to ona jest tu dla mnie główną rewelacją. Kurczak, chociaż soczysty i pyszny, to wciąż tylko kurczak. Soczewica jest, nie wiedzieć czemu, strasznie niedoceniana. A to pyszny dodatek do wszelkich dań. Na pewno będzie się jeszcze u mnie pojawiać, bo ostatnio wsuwam ją taśmowo. I słyszałam marudzenia, że na blogu powinno być więcej przepisów obiadowych, a mniej na słodkości :)
Porcja dla 1 osoby.
Składniki:
Filet z kurczaka
Soczewica, ok. 100g
Boczek - gruby plaster
Ćwiartka cytryny
Przyprawy: sól, pieprz, czubrica czerwona, przyprawa do gyrosa
Odrobina mąki
Czas wykonania: 30-35 minut
Koszt: 6-8zł
Wykonanie:
Soczewicę wrzucamy na sitko, przelewamy dużą ilością wody. Wrzucamy do gotującej się wody, solimy (ok. pół łyżeczki). Gotujemy ok. 15-20 minut - niech będzie jeszcze lekko twardawa, taka al dente ;) Po tym czasie soczewicę wylewamy na sitko, i hartujemy przelewając bardzo zimną wodą. Plaster boczku (u mnie dość niewielki, użyjcie tyle, ile macie ochotę) kroimy w kostkę i wrzucamy na patelnię. Podsmażamy do stanu skwarkowatości, po czym dorzucamy soczewicę. Mieszamy trochę, żeby nam soczewica ładnie przeszła aromatem boczku, po czym doprawiamy odrobinę pieprzem, i wyciskamy niecałą ćwiartkę cytryny. Próbujemy, sprawdzamy, czy mamy ochotę żeby było trochę bardziej słone, ewentualnie doprawiamy. Ja dolałam odrobinę wody, bo soczewica wydała mi się trochę za sucha (z boczku wytopiło się niewiele tłuszczu), i chwilę poddusiłam. Soczewica gotowa!
Pierś z kurczak oczyszczamy z błon i nadmiaru tłuszczu, po czym kroimy w wąskie paseczki/plastry. Oprószamy solą, czubricą czerwoną i przyprawą do gyrosa (można użyć po prostu ulubionej przyprawy gyrosowej). Rozgrzewamy odrobinę tłuszczu na patelni, kurczaka obsypujemy odrobiną mąki (niecałe pół łyżki), mieszamy aby porządnie go oblepiło. Wrzucamy na dobrze rozgrzaną patelnię, i smażymy pod przykryciem kilka minut, w połowie czasu odwracając kuraka żeby się równo przyrumienił.
Wykładamy na talerz, zajadamy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Całkiem bezczelnie pozwoliłam sobie skorzystać z Twojego przepisu na muffinki z bananem i czekoladą, zrobić je nawet, sfotografować do tego, a potem jeszcze dodać zdjęcia na mojego bloga. A pod spodem, co się zupełnie w głowie nie mieści, dodać link do Twojej notki z przepisem. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. :) A może nawet mi wybaczysz. :)
OdpowiedzUsuńod dawna mysle o tym, ze sprobowac soczewicy, na pewno wyprobuje ten przepis :)
OdpowiedzUsuńPróbuj koniecznie, rewelacyjna jest :) ten lekko orzechowy smak, mmm...Jeszcze niebawem będę próbowała robić zupę soczewicową, bo znajoma bardzo mi polecała.
OdpowiedzUsuńJakiego "zapychacza" najlepiej użyć? Tortille, makaron?
OdpowiedzUsuńTomaszu, chyba nie rozumiem...zapychacza do czego?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDo powyższego dania.
OdpowiedzUsuń/Tomek
Mogłabyś usunąć komentarz wpisany przez Swaboda.pl ?
Hm, no tutaj funkcję zapychacza pełni właśnie soczewica, ona naprawdę mocno syci ;) gdybym miała tu coś dodawać, to może jeszcze jakieś warzywka - pokrojone pomidory czy sałatkę.
OdpowiedzUsuń