środa, 18 maja 2011
Pesto z awokado
No bo w zasadzie...skoro awokado to prawie sam tłuszcz, no to chyba można uznać, że to pesto? No dobra, może takie trochę naciągane. Nawet bardzo, bo orzechów tu niet (chociaż by pasowały). Ale jest rewelacyjnie kremowe, delikatne w smaku i po prostu pyszne. Jeżeli ktoś ma ochotę na bardziej zdecydowany smak, to może dodać sporo więcej rukoli nadającej ostrego posmaku, lub sera pleśniowego który sprawi, że "pesto" będzie słone i...serowe.U mnie, oczywiście, z tagliatelle. Ten radosny, zielony kolor mnie ujął.
Tak, tę pestkę też będę usiłowała zasadzić. Jestem mistrzynią wymówek. Kupuję awokado, żeby zasadzić pestkę, sadzę pestkę, bo przecież szkoda zmarnować, jak już i tak kupuję awokado...ciamkmniam.
Przy okazji prywata - jakiś czas temu ruszyłam sobie stronę domową, na której można znaleźć linki do galerii z rysunkami i figurkami. Na razie, dość nieintuicyjnie, nowe rzeczy się pojawiają na dole galerii, muszę nad tym popracować ;) W każdym razie, gdyby ktoś miał ochotę pooglądać (albo, na przykład, rzucić we mnie swoimi pieniędzmi, nikomu w końcu nie bronię, to na głodne dzieci pójdzie!), to zapraszam na www.rynn.pl ;). Muszę sobie jakiś banner machnąć...
Składniki:
1/2 dojrzałego awokado
3/4 garści liści rukoli
Kawałek sera pleśniowego (2x3cm, bez szaleństwa ;))
Sól
Makaron
Koszt: 4-5zł
Czas wykonania: 15 min
Wykonanie:
Awokado delikatnie przecinamy na pół, przekręcamy. Jedną połówkę obieramy ze skóry lub wydłubujemy miąższ łyżeczką, wrzucamy do miseczki. Dodajemy rukolę, ser pleśniowy i sporą szczyptę soli. Miksujemy wszystko na gładką masę - najwygodniej blenderem. Makaron gotujemy do ulubionego stanu miękkości w osolonym wrzątku, odcedzamy, nie przelewamy zimną wodą. Dodajemy pesto (powyższe składniki są na jedną porcję), mieszamy, zajadamy się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ciekawe pomysł, jutro wypróbuje ale chyba dorzucę jeszcze orzeszków
OdpowiedzUsuńElżunio, orzechy na pewno będą pasować, ja tym razem zrezygnowałam bo ostatnio jadłam awokado z orzechami, więc czas był na odmianę :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie takie pesto:) niech no ja dorwe jakies awokado:)
OdpowiedzUsuńPesto-nie-pesto swietne, nie ma co.
OdpowiedzUsuńAle figurki... Normalnie slow mi brak! Wysylasz za granice?
O, świetny pomysł, na pewno niedługo wypróbuję ;) Zwłaszcza, że takie proste, a wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńA tu jak zwykle pyszności... Zawsze mi slina cieknie po wizycie tutaj ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie na candy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://wilczejagody.blogspot.com/2011/05/candy-rocznicowe.html
Wilczek, lecę zerknąć :D
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dziękuję i poważnie polecam ten przepis :)
Maggie - wysyłam, wysyłam, nawet do Emiratów Arabskich kiedyś leciały :)
bardzo fajny pomysł, zapisujemy do wypróbowania!
OdpowiedzUsuńHehe, ja natomiast wg tej samej zasady hoduję w domu liczi :)
OdpowiedzUsuńMam już 6 małych drzewek w doniczce...
Odkąd znalazłam ten przepis jest on, w różnych modyfikacjach, moim ulubionym pomysłem na szybki obiad/kolację! Dodawałam płatki migdałowe, pestki słonecznika (nie na raz :)) a teraz planuje przetestować nerkowce. Pycha! Wogóle pasty z awokado uwielbiam, robie różne i tak mi się wydaje, że wszystkie by dobrze funkcjonowały jako sos do makaronu....
OdpowiedzUsuń