Poznaję ostatnio środowisko blogerów kulinarnych. Poznaję takich samych wariatów jak ja. Poznaję ludzi, dla których kupowanie pojedynczo talerzy i sztućców jest normą. Poznaję swoich :)
Z tej okazji zaprosiłam ich do wspólnej zabawy a oni odpowiedzieli! Każdego pierwszego dnia miesiąca będę na blogu prezentowała zasoby kulinarnych blogerów - pozaglądamy im do szafek, szuflad i piwnic. W lutym zaczynamy od podstaw - talerzy i miseczek, na których prezentują się pichcone potrawy.
Kupowanie pojedynczych talerzy to znana przypadłość blogerska. Okrągłe, kwadratowe, czarne, białe, niebieskie...przecież różne potrawy różnie się prezentują w zależności od tego, na czym je ułożymy. Moja kolekcja, jak widać powyżej, nie jest aż tak rozległa. Gustuję głównie w białych talerzach, ukochałam sobie te kwadratowe. Mam też zestaw kolorowych, które jednak są mało fotogeniczne i służą do "zwykłego" jedzenia ;)
A u Domi w Kuchni kolekcja prezentuje się tak...
Kasia z Cook it Lean pisze: Talerze zbieram nałogowo, wprawiając w rozpacz mojego narzeczonego. Najlepsze źródła to znajomi, allegro, pchle targi. Można w ten sposób znaleźć prawdziwe perełki i mniej wydać. Tradycyjne sklepy też atakuję ale ostatnio mam zakaz ;) Akcesoria do stylizacji jedzenia właściwie powoli wypierają zwykłe naczynia. W przyszłości planuję mieć gigantyczną kuchnię, żeby to wszystko pomieścić.
MP-3ka chwali się taką kolekcją:
Koperkowa Kuchnia:
Ola, z przepisów Aleksandry:
Blog założyłam 4 lata temu po przeprowadzce do Wielkiej Brytanii.
Od jakiegoś czasu przepisy na stronę dodaje też moja mama - Ewa. Obie
świetnie się uzupełniamy, bo mama lepiej gotuje, natomiast ja wolę piec.
:)
Adrijah prowadzi dwa blogi: śniadaniowy i kulinarny. Jedną kolekcję talerzy trzyma u rodziców (pierwsze zdjęcie, zakochałam się w tym trójkątnym talerzu) a drugą u siebie.
Bernadeta z bloga Bernika poddała się i stwierdziła, że nie ma mowy, żeby to wszystko wyciągała z szafek. Chyba ją rozumiem ;)
No i Adriana i Mateusz Baran z bloga Pora Coś Zjeść o swojej kolorowej kolekcji mówią tak:
Moja kolekcja tzw. szkła do zdjęć liczy mnóstwo elementów. Dzisiaj Rynn prezentuje tylko talerze, których mam aż 61 sztuk (okrągłe, owalne, trójkątne, kwadratowe, gładkie, kolorowe lub w jednym kolorze, w paski, kwiatki, serduszka i inne) oraz miski (i pucharki), których mam 40 sztuk. Ponadto w moich zbiorach jest mnóstwo kubków, szklanek, kieliszków, kilka pater, ale może kiedyś będę miała okazję zaprezentować w tym cyklu pozostałe elementy :). Pewnie zastanawiacie się gdzie to się mieści, o dziwo to tylko 2 szafki, nawet niezbyt duże. Gorsza perspektywa jest taka, że tego ciągle przybywa :)
Posypując głowę popiołem przepraszam też Gosię z bloga Trawka Cytrynowa - jej e-mail jakimś cudem mi umknął :) Gosia swoje skarby wyszukuje w...garażu, marketach i na dekobazarach.
Uff! To czyją kolekcję najchętniej byście przejęli? ;))
Kasi z Cook it Lean - wspaniałe talerzyki, lubię taki styl :) chyba się we wtorek wybiorę na ryneczek, poszperać tu i ówdzie w talerzykach za grosze, bo czuję niedosyt, jak pozaglądałam innym blogerkom w szafki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za możliwość udziału w zabawie, mam nadzieję, że załapię się też na przyszłe wpisy :)
piękne te zestawy, wolę coś takiego niż jedną piękną zastawę która może i się dobrze prezentuje ale strach jej używać :)
OdpowiedzUsuńmoja kolekcja też się ciągle powiększa, chociaż nie jest tak bogata! :)
OdpowiedzUsuńA może chcesz ją zaprezentować w kolejnej edycji? :))
UsuńNa pierwszym zdjęciu na biała, kwadratowa miseczka z takimi kółkami to pewnie z pepco :D Dostałam taką samą ale czarną ;D
OdpowiedzUsuńalez piękne zbiory :)
OdpowiedzUsuń1. Kiedy gdzieś wyjeżdżam, uprzedzam towarzyszy podróży, żeby nie pozwolili kupić mi talerzy. Bo On zawsze zapowiada, że jak wrócę z talerzem, to zamieszkam w piwnicy... Tym sposobem nie przywiozłam dwóch cudeniek z Paryża - jedno było Absolutnie Idealnym Białym Kwadratem, a drugie Talerzem Pałacowym z Motywami Wersalskimi. Hrmpf.
OdpowiedzUsuń2. Myślałam, ze mam tego dużo, ale widzę, że mogę spokojnie pokazać Mu ten post i iść na zakupy ;-)
3. Uważam ponadto iż: komplety są brzydkie (nigdy nie noszę kostiumów, garniturów i garsonek, ani tym bardziej biżuterii w komplecie, fuuu, poza tą do sari) i że dużo lepiej wyglądają talerze z różnych kompletów zestawione w harmonijną całość, oraz: lepiej kupować talerze niż buty i torebki! Cena niższa, zajmują mniej miejsca, szybciej się zużywają.
ile naczyń:) niesamowita ilość:)
OdpowiedzUsuńFajny post :)
OdpowiedzUsuńWprost marzę o takiej kolekcji :D śliczne są te miseczki na pierwszym zdjęciu!
OdpowiedzUsuńP. Ewę, serwującą Obiad Za Dychę http://obiadzadyche.blogspot.com/ rozpoznałam po talerzach zanim jeszcze spojrzałam na podpis. Widuję ten zestaw "ciarubkowy", a kolorowe arabsko-tunezyjskie wzorki i talerz z nutkami zapadły w moją pamięć.
OdpowiedzUsuńTalerze Ewy z Obiad za dychę <3 :)
OdpowiedzUsuńTeraz myślę sobie, że za mało moje wyeksponowałam :P No i zapomniałam o miskach!
No no, kolekcja jak się patrzy :)
OdpowiedzUsuńNienawidzę gotować, ale podzielam Wasze zboczenie. Wszystkie kolekcje bym rozkradła - uwaga, nie zapraszać mnie ;)
OdpowiedzUsuńKwadratowe talerze - moja miłość na razie niespełniona. Najlepiej w odcieniu złamanej bieli lub ekstrawagancko szare. Zawstydzenie poczułam na myśl o moim jednym w zasadzie komplecie talerzy, po Pyrkonie w marcu chyba wydam pół następnej wypłaty na naczynia. Tymczasem parę fajnych blogów odkryłam dzięki Tobie, których nie znałam :)
OdpowiedzUsuńAdriana i Mateusz Baran mają piękną kolekcję. Chcę taką mieć!
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo! :)
UsuńCóż, my z chłopakiem w akademiku mamy aż 2 talerze - oba za 3zł z Tesco :C ale może to i dobrze, przynajmniej musimy je myć na bieżąco i nie ma bałaganu ;) moją miłością też są kwadratowe talerze - najlepiej białe, z jakimś nowoczesnym seledynowym / żółtym motywem - ale póki co żyją tylko w mojej wyobraźni ;)
OdpowiedzUsuńpięęęękne <3 ja na razie nie mam jak powiększać swojej kolekcji na mieszkaniu studenckim,bo my mnie stąd wywalili :D haha... a przeprowadzka z takim ekwipunkiem też nie byłaby łatwa...
OdpowiedzUsuńPocieszę Cię Martyna :D My mieszkamy w akademiku :P
UsuńJak dobrze, że nie jestem sama z tą antypatią i anty-zbieractwem męskim :) Mój Łukasz szału już dostaje. Wszędzie naczynka :P
OdpowiedzUsuńZazdrość mnie zżera, marzy mi się taka kolekcja <3 Pokażę Mężowi, żeby nie marudził, przecież ja mam w porównaniu do Was wszystkich bardzo mało ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam niemały zbiór ale ja mam super przyjaciół, którzy zwożą mi talerzyki z różnych zakątków świata:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam prawie nic - najzwyczajniej w świecie nie mam miejsca. I tak wszystkie foremki, papilotki i wszystko do pieczenia i dekoracji ciast muszę trzymać w pokoju...