piątek, 9 kwietnia 2010
Murzynek na podryw.
Na pieczenie tego ciasta (i jeszcze na lasagne..) rwał mnie mój obecny mężczyzna ;) Przez żołądek do łóżka, jak mawiają najstarsi Chińczycy. Trochę bardziej skomplikowane niż Ciasto Idiotoodporne, ale tak naprawdę, to niewiele.
Składniki
1 margaryna
4 łyżki kakao (takiego prawdziwego, nie instant syfu typu Nesquik ;) )
2 szklanki mąki
1/2 szklanki wody
2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 jajka
1 i 1/2 szklanki cukru
Koszt: ok. 6-7zł.
Wykonanie
Rozdzielamy jajka na białka i żółtka, białka ubijamy na pianę. Białka są poprawnie ubite, jeżeli nie wypadają z miski po obróceniu jej do góry dnem. Białka kiepsko się ubijają jeżeli wrzucimy je do mokrej miski, albo wpadnie nam tam żółtko, i różne takie - białka nie lubią towarzystwa ;) można dodać szczyptę soli, wtedy ubijają się nieco lepiej. W misce mieszamy miękką margarynę, mąkę i proszek do pieczenia. Dodajemy cukier, kakao, wodę i żółtka, i znów porządnie mieszamy - będzie bardzo gęste. Na koniec delikatnie dodajemy pianę z białek, i znów mieszamy - ciasto powinno być lekkie i napowietrzone.
Uwaga specjalna - mężczyzna twierdzi, że megaistotne jest to, żeby składniki mieszać łyżką, a nie miksować. Sama nie wiem, czy mu wierzyć, ale tak właśnie go robimy ;)
Wylewamy ciasto do blachy o rozmiarach ok. 20x30cm wyłożonej papierem do pieczenia. Wsadzamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika, i pieczemy do suchego patyczka (odsyłam do idiotoodpornego ciasta w celu wyjaśnienia tej tajemnej techniki) - w zależności od piekarnika powinno to być od 40 min do nieco ponad godziny. Studzimy w lekko uchylonym piekarniku, zajadamy się (:
Uwaga - ciasto wychodzi dość niskie, jeżeli chcemy żeby było wyższe, to można je zrobić w innej formie (np. keksówce) - też wyjdzie, ale wtedy trzeba je piec dłużej, i może w nieco niższej temperaturze. Zawsze można też zrobić z podwójnej porcji ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
muszę spróbować zrobić bo to mój przysmak..
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEdit gramatyczny xD
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to jest to porcja na prodiż z wkładką :P tak mi się przypomniało po fakcie..
Na normalnych wymiarów blachę wchodzi mniej-więcej półtorej porcji składników ;]
Ja też łyżką mieszam, taką drewnianą z okrągłą końcówką (nie wiem jak to się dokładnie nazywa) ;P
OdpowiedzUsuńOj chyba dziś jej zrobię :)
OdpowiedzUsuńZ takim ciastem każdy podryw musi być udany :) Ślinka cieknie
OdpowiedzUsuń