Tylko czy to na pewno ciasteczka? Są miękkie, rozpływają się w ustach, zrobiłam je bardzo duże, więc wyszły prawie jak bułeczki...bardzo aromatyczne, najlepsze na ciepło. Delikatnie pachną cynamonem, dynia nadaje im ciekawej słodyczy. Zrezygnowałam z polewy, same w sobie są wystarczająco pyszne - ta ich miękkość mi najbardziej pasuje. Dwa-trzy wystarczą na szybkie śniadanie, kiedy rano trzeba wybiegać na autobus.
Oryginalny przepis pochodzi stąd, ale mocno go zmodyfikowałam :)
Kusi mnie, żeby zrobić z nich ciastkowe kanapki - gdyby zrobić je mniejsze, bardziej płaskie, i przełożyć jakimś kremem, to wyszłyby bardzo ciekawe, miękkie markizy. Muszę kiedyś poeksperymentować :)
Jeżeli zostanie wam trochę puree z dyni, to bardzo polecam. Zwłaszcza, że robi się je tak szybko.
Składniki:
250g puree z dyni (jak je uzyskać - opisuję poniżej)
240g cukru
2 duże jajka
350g mąki
120ml oleju
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka sody
1 i 1/4 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
Czas wykonania (minus pieczenie dyni): 40 min
Koszt: 6-8zł
Wykonanie:
Puree: ćwiartkę dyni o wadze ok. 320g (lub więcej, bo przecież puree można wykorzystać do tylu rzeczy!) wkładamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni, i pieczemy ok. 40 minut. Ale nie sugerujcie się za bardzo czasem - po prostu dziabnijcie od czasu do czasu dynię widelcem, i kiedy widelec będzie gładko przechodził przez dynię i skórkę - jest gotowa. Wystarczy później wyskrobać łyżką wnętrze. Powinno być na tyle miękkie, że nie będziecie musieli go blendować - wystarczy zmiksować z resztą składników.
Do miski wbijamy jajka, wlewamy olej, wsypujemy cukier, miksujemy dokładnie aż do połączenia. Dodajemy miękką, wyskrobaną dynię. Miksujemy do gładkości. Dodajemy resztę składników, i miksujemy do połączenia - ciasto powinno być gęste, trochę jak na gęste muffiny, do nakładania łyżką.
Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wykładamy duże kopki ciasta, pełną łyżkę, 9 ciastek na blachę - 3x3, w odstępach. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i pieczemy ok. 15 minut, aż wyrosną jak małe bułeczki i zarumienią się na brzegach i lekko od spodu.
A teraz idę robić sobie dyniowe risotto :)
Robiłam jakiś czas temu bardzo podobne. Pyszne wyszły :)
OdpowiedzUsuńA też takie miękkie? :)
OdpowiedzUsuńA u mnie dyniowe właśnie sie pieką:)
OdpowiedzUsuńCudne! Kilka takich na sniadanie i jestem szczesliwym czlowiekiem.
OdpowiedzUsuńNominowałam Twój blog do nagrody Liebster blog, więcej informacji znajdziesz u mnie: http://kresowapanienka.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
OdpowiedzUsuńSympatyczna akcja, pozdrawiam ;)
Ciasteczka bardzo mi posmakowały :). W domu często przyrządzam coś z dyni. Ostatnio robiłam z niej pyszne ciasto dyniowe wg przepisu znalezionego na https://najlepszewkuchni.pl/. Do ciasta dodaję żurawinę oraz białą czekoladę, dzięki czemu wypiek jest jeszcze słodszy i smaczniejszy. Polecam, jedno z lepszych ciast jakie miałam okazję próbować :).
OdpowiedzUsuń