Ostatni rok był kiepski dla bloga - pojawiało się mało przepisów, na razie jest ich o 50% mniej niż w roku poprzednim! Wynika to trochę z tego, że nie miałam czasu, a trochę z tego, że nie miałam motywacji do eksperymentów. Ale ostatnio na nowo odkrywam przyjemność eksperymentowania i poszukiwania nowych smaków, więc powinno być trochę lepiej, alleluja :)
Naszło mnie na coś z ciecierzycą, którą bardzo lubię. Zrobiłam więc pyszną, bardzo sycącą sałatkę, która sprawdzi się jako dodatek do jakiegoś mięcha, ale też super jest samodzielnie, zwłaszcza do pracy - jest bardzo dobra na zimno, i zabija głód na dłuższy czas. Przy okazji jest całkiem dietetyczna, bo bogata w białko - można ją jeść bez wyrzutów sumienia :)
Składniki na sporą miskę:
Kubek suchej ciecierzycy
3 laseczki selera naciowego
1 wędzone udko z kurczaka
4 małe ogórki gruntowe
Sól, ciut pieprzu, odrobina oliwy z oliwek
Czas wykonania: Długi, ze względu na namaczanie i gotowanie ciecierzycy
Koszt: 5-7zł
Wykonanie:
Ciecierzycę namaczamy w dużej ilości wody. Najlepiej przez noc, a przynajmniej kilka godzin. W garnku gotujemy wodę, wrzucamy do niej ciecierzycę, zmniejszamy ogień. Po pół godziny dosypujemy ok. łyżeczki soli. Gotujemy, aż ciecierzyca będzie miękka, ale nie będzie się rozpadać - ciapa jest niedobra ;) trzeba po prostu regularnie próbować, myślę, że po ok. 50 minutach powinna już być dobra. Odcedzamy, przelewamy zimną wodą.
Seler naciowy kroimy w plasterki, ogórka obieramy i kroimy w kosteczkę. Udko z kurczaka obieramy z mięsa, które rwiemy lub kroimy na mniejsze kawałki. Wszystko mieszamy w misce, solimy do smaku, dodajemy odrobinkę pieprzu, polewamy łyżeczką oliwy z oliwek, mieszamy dokładnie. Można jeść, kiedy ciecierzyca jest jeszcze ciepła, lub na zimno. Smacznego!
Ha! Ja to musiałam przejść z rodziną sceptycznie nastawioną na jakiekolwiek inne połączenia smakowe oprócz tradycyjnych. Teraz już ze spokojem ogarniają moje kulinarne eksperymenty i nawet czasem proszą o powtórki;).
OdpowiedzUsuńA Twój Połówek jadł w ogóle rzeczy, których nie lubi czy nie je "bo tak"?;) Bo ja znam wielu takich ludzi:). Np. mój osobisty TŻ;).
Osia, po prostu niektórych rzeczy nie lubi, i ja nie wnikam czemu tak jest - nie jestem typem wmuszającym, więc nie chce - nie je. Ale zrobiło mu się przykro, że wywlekam o nim takie kwestie, więc usunęłam.
OdpowiedzUsuń